Sławne Pędzące Żółwie, czyli jak wygrać wyścig
Mikołajki, gwiazdka, pod choinkę - grudzień to wiele
okazji do obdarowania naszych pociech upominkami. A że u nas najlepiej
sprawdzają się gry, dlatego postawiliśmy na hit internetu, który ma mnóstwo
pozytywnych opinii i pięknych recenzji na różnych blogach. I tak oto dotarły do
nas znane wszystkim i wszędzie wysławiane "Pędzące żółwie".
Wielkie brawa za tę grę należą się Wydawnictwu Egmont, które wydało całą
"Pędzącą" serię ze zwierzakami - żółwiami, ślimakami i jeżami. Raczej
powolnymi niż mistrzami wyścigów, czym rozbawiło mojego pięciolatka.
A co znajdziemy w środku? Oczywiście:
- planszę
- 5 żółwi w różnych kolorach
- 52 karty
- 5 płytek z żółwiami
- instrukcję
Kolorowe żółwie są drewniane, więc nie groźne im
upadki ;) Gruba tekturowa plansza przetrwa wiele rozkładań. A karty może nie są
grube, ale są śliskie i dobrze leżą w dłoni (mogły być plastikowe).
Gra dedykowana jest dla dzieci od piątego roku życia,
ale spokojnie można w nią grać z młodszymi, troszkę modyfikując zasady. I
właśnie od takich prostych zasad zaczęliśmy. Każdy z nas wybierał sobie
swojego ulubionego żółwia, a karty układaliśmy w stos rysunkiem żółwia do dołu.
Kiedy wszystkie żółwie były na starcie najmłodsza osoba odkrywała pierwszą
kartę ze stosu i wykonywała ruch widocznym na niej żółwiem zgodnie ze
znajdującymi się oznaczeniami.
Wygrywa osoba, której żółw pierwszy dotarł do
sałaty. A żółwie mogą też podróżować jeden na drugim, co dodatkowo urozmaica
grę.
Najmłodsi uczą się poruszania po planszy - krok lub
dwa do przodu, jeden do tył, utrwalają sobie kolory.
Kiedy gramy tylko ze starszym synem to gramy zgodnie z
instrukcją. Wszystkie żółwie na starcie, każdy losuje po jednej płytce i
sprawdza kolor swojego żółwia, każdy z graczy dostaje po 5 kart, a resztę
odkładamy na stos.
Pozostałym graczom nie pokazujemy swoich kart i nie zdradzamy jakiego koloru jest nasz żółw.
Pozostałym graczom nie pokazujemy swoich kart i nie zdradzamy jakiego koloru jest nasz żółw.
Spośród trzymanych w ręku kart wybieramy jedną i
wykonujemy ruch żółwiem widocznym na niej zgodnie z oznaczeniami. Następnie
dobieramy sobie nową kartę, a ruch wykonuje następny gracz. Trzeba tutaj
kombinować kogo przesunąć do przodu, kogo cofnąć i w którym momencie. To
właśnie sprawia, że gra nie jest już grą losową (jak w wersji dla maluchów).
Kiedy jakiś żółw dotrze na ostatnie pole na planszy, wtedy kończy się gra. I
sprawdzamy kto wygrał - odsłaniamy płytki z kolorami żółwi.
9 kroków, tylko 9 kroków dzieli nasze żółwie od
pysznej sałaty. Jednak 40 kart w kolorach żółwi i 12 wielokolorowych wszystkie
z oznaczeniami 1 ruch naprzód, dwa ruchy do przodu, jeden do tył, powodują, że
dotarcie do mety zajmuje nam ok. 15-20 minut.
Gra sama w sobie jest bardzo prosta i nie jest
skomplikowana, a dodatkowo można ją też modyfikować. Cena poniżej 50zł.
Najbardziej podoba mi się w niej to, że cała nasza rodzina może w nią zagrać i
dobrze się przy niej bawić. Przy okazji uczy, że czasami w dotarciu do celu
możemy komuś pomóc albo skorzystać z czyjejś pomocy :) Nasze dzieciaki często sięgają po nią i gramy zawsze 2-3 rundy, tak żeby każdemu udało się wygrać.
Zainspirowana rodzinka dołącza do grona polecających
grę "Pędzące żółwie".
Bardzo się cieszymy, że tu jesteś! Mamy nadzieję, że
wpis Ci się spodobał.
Zapraszamy do komentowania tutaj lub na FB Pozdrawiamy!
zainspirowana rodzinka :)