Spadające małpki, czyli przemyślane posunięcia
Jedna tropikalna palma, która jest oblegana przez
trzydzieści małpek. Rozbrykane zwierzaki trzymają się gałązek, które my im
zabieramy.
A one zamiast wspinać się do góry, przeskakują na niżej położone
patyczki lub pechowo spadają na ziemię.
I wtedy wpadają w nasze ręce.
„Spadające małpki” to wciągająca gra
zręcznościowa, przy której
jest dużo śmiechu i dobrej zabawy. Bo to jest gra dla całej rodziny – może zagrać w nią już 3-latek, nastolatek, a nawet dziadkowie.
W skład zestawu firmy Mattel wchodzi
drzewko - podstawka na palmę, pień oraz korona,
30 małpek,
30 patyczków w 3 kolorach
specjalna kostka.
Gra przeznaczona jest dla 2-4 graczy.
Zasady gry są proste i nie wymagają umiejętności czytania, więc wystarczy
raz dzieciom je wytłumaczyć i od razu pojmują o co w tej zabawie chodzi. I mogą
grać w nią same.
Zabawę zaczynamy od złożenia drzewka. Następnie w pień palmy wsuwamy po 2
patyczki każdego koloru. Na koniec wrzucamy małpki do środka. My polecamy
zacząć układanie patyczków od dołu i wrzucać po kilka małpek na każdy poziom,
wtedy małpki są równomiernie rozmieszczone. Gdy wszyscy są gotowi –
rozpoczynamy grę. Pierwszy gracz rzuca kostką. Pomarańczowy, zielony a może
różowy? W zależności od tego jaki kolor wypadnie, taki patyczek musi wyciągnąć
– oczywiście tak, żeby żadna małpka nie spadła. Raz, drugi taka sztuka się może
nam udać lecz małpki są nieprzewidywalne. Musimy mieć dużo szczęścia, żeby
żadna z nich nie spadła na ziemię. Grę wygrywa gracz, który zgromadzi
najmniejszą liczbę małpek.
To wszystko wydaje się proste, jednak potrzeba nieco wprawy, by pojąć
zasady wysuwania patyczków, by zwierzątka nie spadły a jedynie przesunęły się
na sąsiednią gałązkę.
Gra wymaga od nas skupienia i cierpliwości, a także rozwija naszą
koordynację wzrokowo-ruchową i umiejętność koncentracji. Sprawia, że dziecko staje się ostrożniejsze i bardziej
przewidujące, że działa z namysłem. Poprawia płynność ruchów oraz dokładność
manipulowania palcami.
Producent zaleca grę od 5 roku życia. I pewnie wtedy dziecko już spokojnie
może się skoncentrować na właściwych zasadach gry. My piszemy, że można w nią
zagrać już z 3-latkiem, który zna się na kolorach. Jednak grając z młodszymi
dziećmi, trzeba zmienić zasadę wyłaniania zwycięzcy.
WYGRYWA TEN, KTO ZBIERZE NAJWIĘCEJ MAŁPEK.
Dzieci będą zachwycone. Nasz synek podczas gry według reguł producenta,
stwierdził, że to nudne, jak nic nie spada. Natomiast chętnie sprawdzał, na
której gałązce siedzi najwięcej małpek i cieszył się z każdej małpki, która
trafiała w jego ręce. Z przyjemnością je później liczył. I nigdy nie kończymy
na jednej rundzie. Za każdym razem małpki inaczej się układają w pniu drzewa,
tym samym zmienia się poziom trudności a sama gra dostarcza nam nowych emocji.
„Spadające małpki” wciągają.
Trzeba przyznać, że cena „Spadających małpek” firmy Mattel jest dość wysoka
– trzeba za oryginał zapłacić powyżej 60zł. Gra jest jednak starannie wykonana, wszystkie elementy drzewa
idealnie do siebie pasują, a małpki mają delikatnie elastyczne ogonki. Nam
udało się kupić grę w Tesco na wyprzedaży za niecałe 22zł. I w tej cenie też
możemy kupić „Spadające małpki” innych firm, jednak jaka jest ich jakość –
trudno nam powiedzieć.
Sama gra jest ciekawa i można przy niej miło spędzić
czas z całą rodziną.
Grę „Spadające
małpki” firmy Mattel polecamy w ramach projektu GRAJMY!
Bardzo
się cieszymy, że tu jesteś! Mamy nadzieję, że wpis Ci się spodobał.
Pozdrawiamy!
zainspirowana
rodzinka :)
2 komentarze
Write komentarzeMy mamy z innej firmy kupioną za jakieś 25zł i może jakościowo mogłabyby być lepsza ale nie narzekamy. Zresztą Córcia za tą grą nigdy nie przepadała więc jakbym dała 60zł to bym ciut żałowała ;-)
ReplySzczerze powiedziawszy to 60zł też mi było szkoda na tę grę i rozważałam zakup jej tańszej wersji - dzieciom jakieś niedociągnięcia jakościowe na pewno w grze nie przeszkadzają. Tak to jest z dziećmi, że nie zawsze zachwyca je to to nas. U nas gramy w nią wszyscy.
Reply